Kanarki Harceńskie Kanarki Harceńskie

Kanarki Harceńskie
 
Po dziewięciu latach od zdobycia uprawnień międzynarodowych doczekałem się sędziowania na Ornitologicznych Mistrzostwach Świata w Lausanne w Szwajcarii.

Na kongresie tylko jedno państwo nie udzieliło swemu sędziemu prawa do głosowania. To oczywiście Polska. Było kilkanaście głosowań, wyczytywano państwa alfabetycznie; przy słowie "Polska" mówiono "bez uprawnień". I tak jest ponoć każdego roku. Fajnie tam wyglądamy, prawda?

Zdjęcia kolegów z Austrii, Niemiec i Portugalii, z którymi sędziowałem.
Były dwa stoły, każdego dnia następowała zmiana par sędziowskich.
Przed pożegnalną kolacją.
W konkursie A001-kolekcje trzy pierwsze miejsca zajęli:
1. Verst Eolith - 361pkt - Niemcy
2. Sanchez Mario - 361pkt. - Hiszpania
3. Schmittwilken Herbert - 359pkt. - Niemcy; od niego częściowo pochodzą moje kanarki

W konkursie A002-kanarki pojedyncze - o najlepszego śpiewaka konkursu:
1. Vergara Castro - 90pkt. - Hiszpania
2. Schmittwilken Herbert - 89pkt. - Niemcy
3. Exposito Lopez Jose - 88pkt. - Hiszpania

Przekroczona liczba 360pkt. jest spowodowana dodatkowymi trzema punktami harmonii, czyli 358pkt. + 3pkt. = 361pkt.

Na moim stole nie było kanarków śpiewających punktowanymi tokami, szoklami czy też wodą. Z tego, co wiem, na sąsiednim stole postawiono jednemu kanarkowi 4pkt. na toki. Był to prawdopodobnie ten ptak, który wygrał konkurs na najlepszego śpiewaka. Ocena śpiewu Niemca, Austriaka i moja były dokładnie na tym samym poziomie. Różnice na kolekcji nie przekraczały 2pkt.

Musze powiedzieć, że mistrzostwa były zorganizowane pod każdym względem wspaniale. Sama Lozanna jest trudno dostępna w zimę. Pewnie dlatego było mało kanarków harceńskich. Premiowaliśmy dwa dni po 18-19 kolekcji. Mistrzostwa odbyły się obiektach olimpijskich o powierzchni równej mniej więcej trzem "Katowickim Spodkom".
 
Dwukrotnie uczetniczyłem w Mistrzostwach Świata. Po raz pierwszy w Charleroi w Belgii w 1996 r. Zanim tam jednak dojechałem ptaki już się pierzyły. Kiedy je odbierałem były prawie gołe. Nic więc dziwnego, że nie śpiewały. Drugi raz wystartowałem w 1998 r. w Zutphen w Holandii, tu poszło mi już lepiej, bo rozpierzyły się już tylko dwa - na pierwszym i czwartym stanowisku. Natomiast samczyki nr 13 i 72 wypadły doskonale, otrzymały po dziewięćdziesiąt punktów. Oczywiście marzyłem, że wszystkie tak świetnie zaśpiewają. Niestey nie potrafię rozwiązać problemu pierzenia. Transport śpiewaków na odległość ponad 1500 km jest trudnym i najważniejszym problemem do rozwiązania. Kto tego nie opanuje, ten nie ma po co tam jeździć.

Koledzy z Niemieckiego Związku Hodowców Kanarków dwukrotnie oznaczyli mnie swoimi złotymi honorowymi odznakami. Heinz Bloch w imieniu Związku Niemieckich Ekspertów. Natomiast Norbert Siepmann - Prezydent DKB - złotą odznaką Związku.
 
Józef Decreesin to mój przyjaciel. Kanarki hoduje od pięćdziesięciu lat. Zdobył tytuł Mistrza Świata, dwukrotnie był Mistrzem Niemiec, innych sukcesów nawet nie liczę. Jest doskonałym ekspertem międzynarodowym. Zrobił dużo dla ożywienia kontaktów niemieckich i polskich hodowców. Jest odznaczony Honorową Odznaką naszej Polskiej Federacji Ornitologicznej.
Pobyt u Józefa w domu w Rhede. Opowiada o swojej przyrodniczej pasji. Gdyby chcieć opowiedzieć o tym co robi dla ochrony i kształtowania środowiska naturalnego swojego miasta, trzeba by napisać książkę.
 
Oto wyprawa po międzynarodowe uprawnienia sędziowskie. Był to styczeń 1995 r. Połowie z nas powiodło się, zdaliśmy niełatwy egzamin. Korzystaliśmy z gościny Niemców - Państwa Ueffing z Bochold. To niezwykle gościnna i życzliwa nam para inwalidów. Niestety Heinz już nie żyje.
Tę międzynarodową legitymację zdobyłem w 1995 r. Trzy lata wcześniej, to jest w 1992 r., po zdaniu egzaminu uzyskałem uprawnienia krajowe. Wskład komisji egzaminacyjnej wchodzili Panowie: Malinowski - przewodniczący, Komar i Mrowiec.